zdradziłam męża z kolegą z pracy który również jest żonaty. dlaczego to się stało? mój mąż non stop mi powtarza że brzydko się ubieram, mało seksownie wyglądam i że jestem gruba
Tak jak w temacie. Ale historia nie jest prosta, jest do¶ć pogmatwana i głupia. Nie chcę się zbytnio wdawać w szczegóły bo to jednak zbyt bolesne, Zacznę od tego że zdradziłam męża po ponad 20 latach małżeństwa. Od kilku lat co¶ nam nie grało, trudno¶ci, rodzina, dzieci, moje coraz mniejsze zaangażowanie w seks... w każdym razie na pocz±tku roku trochę się pokłócili¶my. Trochę - to mało powiedziane. Na noże nie poszło, ale stanęło na tym że chciałabym żeby m±ż się wyprowadził. Seks w dalszym ci±gu był od czasu do czasu, starali¶my się utrzymywac pozory normalnego małżeństwa, ale wszystko trwało jakby w zawieszeniu. Na pocz±tku lata odezwałam się do starego przyjaciela, z którym miałam sporadyczne tylko kontakty, głównie dlatego że m±ż go bardzo nie lubił. Dlaczego - teraz dopiero wiem. Ale o tym potem. Wymy¶liłam, że skoro będę na wakacjach w jego okolicach, to mogę go odwiedzić, porozmawiać o starych czasach. Nic wielkiego. Zaczęli¶my pisać na komunikatorze. Od słowa do słowa robiło się coraz bardziej pikantnie, nigdy tak z nikim przedtem nie pisałam. Ale cóż, pisanie, słowa tylko, my¶lałam. Umowili¶my się, pojechałam. M±ż wiedział gdzie jadę, nie wiedział tylko do kogo. Z pocz±tku było trochę niezręcznie, ale szybko znaleĽli¶my wspólny język, tak jak kiedy¶, dawno temu. I jako¶ tak się stało że się przespali¶my ze sob±. Naprawdę, robi±c to, nie wierzyłam że to robię, przecież on nie był w moim typie, tu nic nie mogło zadziałać! A jednak zadziałało, zrobił mi dobrze i wpadłam z kretesem. Zrobili¶my to zaledwie kilka razy, ale byłam absolutnie oszołomiona, podniecona i zakochana. Po powrocie do domu kochałam się z mężem i było naprawdę fajnie. Zaczęłi¶my nawet rozmawiać o naszym problemie... W międzyczasie jednak z kochankiem (bo tak go nazwałam) pisali¶my dalej, bardzo pikantne teksty, nawet wysyłali¶my sobie nagie zdjęcia. Prowadziłam jakby podwójne życie - w domu z mężem, w internecie - z kochankiem. Podniecało mnie to bardzo. Czas mijał a ja coraz bardziej dogadywałam się z mężem. Podkusiło mnie jednak żeby spotkać się jeszcze raz z kochankiem, teraz nie wiem - przespać się z nim ten ostatni raz, porozmawiać? Nakłamałam męża że jadę w delegację a pojechałam do niego. Do niczego nie zd±żyło doj¶ć, bo dostałam serię straszliwych sms-ów od męża, z takimi wyzwiskami że włos zjeżył mi się na głowie. On wiedział. Okazało się, do dzi¶ nie wiem jakim cudem, że wszedł na moje konto i zobaczył wszystko. Wszystko. Cał± korespondencję, zdjęcia, nawet film. Nie wiem jak bo wszystko na bież±co wykasowywałam, a na domowym komputerze nigdy się nie logowałam. Nikt nie wie jak to się stało, bo z technicznego punktu widzenia nie było to możliwe, a jednak. Kto¶ gdzie¶ popełnił bł±d. Może ja, może kochanek. Oczywi¶cie powiedziałam kochankowi, a on pierwsze co zrobił to pousuwał mnie ze wszystkich kontaktów, po czym postawił sprawę jasno i wyraĽnie że to moja wina i ja mam wszystko naprawić. A m±ż rozpęt±ł piekło. Najpierw się upił, potem porozsyłał fragmenty korespondencji ze zdjęciami (!) do jego (kochanka) dziewczyny (tak, tak, miał on dziewczynę, kochał j± a ona jego, planowali dzieci, byli ze sob± już kawał czasu), do jego rodziny, powiadomił (na szczę¶cie nie ze szczegółami) moj± rodzinę. Po czym spakował się i wyprowadził. Wróciłam do domu najszybciej jak tylko mogłam. Błagałam męża żeby chociaż wrócił ze mn± porozmawiać, zgodził się. Został w domu na próbę. Wstyd, rozgoryczenie, nienawi¶ć do samej siebie, jakie towarzyszyły mi w tych pierwszych dniach, były nie do zniesienia. Poczucie winy mnie zabijało fizycznie. M±ż zamieszkał w oddzielnym pokoju, błagałam go o to bo nie miał gdzie pój¶ć tak od razu. Powoli zaczęli¶my rozmawiać, próbowałam mu wszystko wyja¶nić, ale co tu wyja¶niać? Poprosił mnie o rozwód, tzn. że złoży po ¶więtach, a ja się zgodziłam z poczucia winy. I tak żyjemy sobie, minęły dopiero dwa tygodnie, jako¶ pozbierałam się sama z sob±, m±ż jednak nie. Niby jest każdego dnia lepiej, ale widzę że wszystko zniszczyłam. Po tym wszystkim widzę jaka byłam głupia, że przez chwilę zauroczenia zniszczyłam całe nasze małżeństwo, i to z człowiekiem z którym tak naprawdę mnie nic nie ł±czy. Kocham mojego męża, nie wyobrażam sobie życia z nikim innym, ale widzę że raczej to nie jest możliwe żeby¶my byli razem. Próbuję i będę próbowała wszystkiego żeby jednak nie odszedł, ale nie chcę żeby to wygl±dało że robię to z poczucia winy, że pragnę się zrehabilitować. Czy istnieje jaka¶ rehabilitacja? Czy mężczyzna jest w stanie przebaczyć kobiecie zdradę i to jeszcze tak±? Czy da się odbudować zaufanie? Co mam robić żeby dać mu przez to przej¶ć jak najbardziej łagodnie? Boję się go skrzywdzić jeszcze bardziej. Panowie, którzy przeżyli¶cie zdradę małżonki, macie jakie¶ spostrzeżenia, uwagi? Bardzo żałuję tego co zrobiłam i zapłacę za to zo zrobiłam, płacę każdego dnia. Ale widok męża który cierpi, choć może nie pokazuje tego otwarcie, boli mnie stokrotnie bardziej. Strona 2 z 38 >> Deleted_User dnia paĽdziernik 02 2013 20:58:41 No to kuku bo pani się nie ewakuowała. ed65, dzieki wielkie, o to wła¶nie mi chodziło. Wyczytałam na tym forum bowiem kilka wypowiedzi zdradzonych panów, wynikało z nich że jednak chcieli od żony jakiego¶ sygnału, jakiego¶ znaku, ale to byli panowie którzy nie wykopali swoich żon od razu za drzwi. I wła¶nie twoje słowa s± bardzo m±dre. A ja - nie będę się tu usprawiedliwiać, nie mam zamiaru rozpamiętywać co by było gdyby. Ja dostałam swoj± lekcję, karę już poniosłam i będę j± ponosić każdego dnia. I wiele razy my¶lałam, niestety, że wolałabym być po drugiej stronie... Wszyscy pluj± jadem na kobietę która zdradziła. Ale ten z którym ona to zrobiła jest niewinny, prawda? To na ni± spada karz±ca ręka sprawiedliwo¶ci, to j± się obarcza za rozbicie zwi±zku|(ów). To jest piętno, z którym ta kobieta musi żyć do końca swoich dni. I ja to doskonale wiem. Jednak nadal proszę osoby, które do¶wiadczyły tego Z DRUGIEJ STRONY, te które zdecydowały się pozostać z partnerk± mimo wszystko (nie mówię wybaczyć, bo to zbyt wiele), proszę o podzielenie się swoimi do¶wiadczeniami, czy komu¶ to się w ogóle udało? Deleted_User dnia paĽdziernik 02 2013 21:25:17 Jestem 9 lat po .Z żon± , która się udało ? A co to dla Ciebie znaczy ? Win± swojego kochanka się nie z Twoim mężem ¶lubu nie brał więc to nie on łamał dane jego czę¶ciowa wina nie umniejszy Twojej. Najpierw musisz być uczciwa wobec Ty zawiodła¶. Jeste¶cie z kochankiem odpowiedzialni obydwoje. Od Ciebie niewiele już tu zależy , jeżeli w ogóle cokolwiek. Muszę Cię drugiej stronie jest nieporównywalnie gorzej. Twoje cierpienie jest niczym w porównaniu z tym co zgotowała¶ , a być razem to dwie różne rzeczy. Komentarz doklejony: Namów męża ,żeby wszedł na nasz mu to teraz pomoże niż cokolwiek co zrobisz. Drewno dnia paĽdziernik 02 2013 21:43:03 Według mnie to miała¶ wszystko dobrze zaplanowane: 1. odnowienie kontaktu z przyjacielem pikantnych wiadomo¶ci z przyjacielem 3. wyjazd do przyjaciela-po co? w wiadomym celu 4. recydywa z przyjacielem lub inaczej wielokrotne kur....wo. ten ¶mieszny " ostatni raz" Już sam tytuł ¶wiadczy,że bardziej żałujesz tego ,że się wydało,niż końca łajdactwa. Deleted_User dnia paĽdziernik 02 2013 22:21:28 Drewno, tytuł ¶wiadczy o tym że się wydało. Nie że ja powiedziałam, nie że kto¶ mnie szpiegował, nie że mnie m±ż podejrzewał, ale o tym że wydało się przypadkowo. I to nadaje sprawie jeszcze gorszego wygl±du, ty my¶lisz że ja o tym nie wiem? 1234509876 - czy się udało, znaczy czy wybaczyłe¶ na tyle że możecie nadal razem się ¶miać i płakać, kochać i szanować. Zaufania nic nie przywróci, ale czy da się żyć bez tego? zuzanka dnia paĽdziernik 02 2013 22:29:13 ludzie nie komentujcie wpisów osoby Deleted_User , ten czy ta to zwykły oszust z barwn± wyobraĽni±, kliknijcie na nicka tej osoby to ilo¶ć opisanych zdrad jakie rzekomo go i j± (wypisuje w dwóch wersjach)spotkały s± porażaj±ca. Deleted_User dnia paĽdziernik 02 2013 22:38:05 Ale zuzanka pojechała¶ teraz! Deleted_user znaczy że kto¶ usun±ł swój profil, a takich osób jest na każdym forum tysi±ce. Ja również usunęłam profil niechc±cy kilka godzin temu, bo chciałam usun±ć wpis a wyszło jak wyszło. Jestem więc z powrotem, pod swoim własnym (pierwszym) nickiem. I Deleted_User w tym po¶cie do tej pory i barbaraF to jedna i ta sama osoba, czyli ja. I wcale się nie dziwię że osoby wchodz± na to forum, chc±c się wyżalić, szukaj±c jakiegokoliwek zrozumienia, a dostaj± takie zj...by że uciekaj±. Przepraszam bardzo, jeżeli komu¶ się nie podoba że pisze tu osoba która zdradziła, to niech nie czyta i nie wypowiada się. Administrator dał szansę takim osobom i dlatego w pasku po lewej stronie jest zakładka Zdradziłem - zdradziłam. Sheridan dnia paĽdziernik 02 2013 22:39:03 Nie da się żyć z kims bez zaufania. To na dłuższ± mete wyniszczy człowieka psychicznie. To ci±głe mysli kr±ż±ce wokół drugiiej osoby, czy przypadkiem wyj¶cie do sklepu nie jest tylko przykrywk± pod kolejnego gacha. Myslenia nie wył±czysz. To dlatego życie po zdradzie to już nie zwi±zek lecz wegetacja. Niektórzy się na to godz±, zwykle ze względu na dzieci czy inne powody, ale czy s± szczę¶liwi, moim zdaniem nie, bo nie ma już wspólnego życia po zdradzie. BarbaroF zdradzaj±c ¶wiadomie zdecydowała¶ o zabiciu swego męża. Tak tak te słowa nie s± na wyrost, gdyż psychicznie dokonała¶ morderstwa na nim. Odpowiadaj±c na Twoje pytanie, nie da się żyć bez zaufania. To podstawa każdej normalnej relacji międzyludzkiej, a Ty j± zniszczyła¶. Po tym nie ma już nic. rekonstrukcja dnia paĽdziernik 02 2013 22:50:17 Pomagaj±c Barbarze pomożemy Jej mężowi. To tyle z mojej strony i jedyne o co proszę , to aby krytyka nie była sztuk± dla sztuki, ale miała konstruktywne założenia. Deleted_User dnia paĽdziernik 02 2013 22:55:33 Dzięki rekonstrukcja Suchy64 dnia paĽdziernik 02 2013 23:39:02 Ja jestem pięć lat po "dowiedzeniu się". Jeszcze parę dni do rocznicy. Ogólnie powiedziawszy, pod kresk± żałuję, że nie spełniłem marzeń mojej pani z jej radosnej twórczo¶ci z kochasiem i nie podziękowałem jej za współpracę. Mimo wszystko, tzn. mimo tego, że nam wyszło jak wyszło (czyli kijowo), jestem zdania, że choć na pewno nie będzie tak jak dawniej, to mimo wszystko można znaleĽć płaszczyznę do dalszego wspólnego życia nie będ±cego katorg±. Moim zdaniem nie wolno udawać, że nic się nie stało i być dalej kochaj±c± żonk± jakby nigdy nic. Równie tragiczna jest nieszczero¶ć; "my to jedynie na kawkę"; choć to jak wynika z kontekstu się już rypło. Następnym grzechem ¶miertelnym jest nieszczero¶ć; po co mam biedaczkowi dokładać. Pisałem o tym tu już parę razy, ale nie wiem jak tu odnaleĽć komentarze użytkownika. Ja osobi¶cie polecałbym fachow± pomoc w przygotowaniu się do próby odbudowy zwi±zku; je¶li o tym my¶lisz. I nie razem, lecz wpierw Ty! Czasem więcej szkody od tego co się mówi robi to jak się to mówi; komunikuje. A jak wiadomo dobrymi chęciami piekło wybrukowano. Za to musisz mieć ¶wiadomo¶ć, że faceci to wzrokowcy. Nie wiem co on widział, ale mogę sobie wyobrazić, że może to przekre¶lić Wasze szanse. Po prostu nawet lata po patrz±c na Ciebie będzie miał tamte obrazy przed oczami. Również samobiczowanie typu "jestem durna, głupia, do niczego" jest kontraproduktywne. Kto chciałby mieć takie zero w domu. Po prostu zrobiła¶ okropny bł±d którego żałujesz. I bez aktorstwa. To nie ta publlika. Nawet je¶li sam± siebie oszukasz, ze zdradzonym mężem już tak łatwo nie będzie. Jak się pewnie już domy¶lasz moja Pani chce być dalej kochaj±c± żonk± jak gdyby nigdy nic i nie udało się nam tej kupy obornika w naszym życiu posprz±tać. Naprawdę nie mogę jej w chwili obecnej absolutnie nic zarzucić. A jednak nie potrafię się w tym odnaleĽć. Komentarz doklejony: Ach, byłbym zapomniał; w sumie ciekawy wgl±d w psychikę tej "drugiej strony". Strona 2 z 38 >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ. Podjęłaś się wcześniej zobowiązań, utwierdzałaś kogoś w jakimś przekonaniu, a jednocześnie za plecami zrobiłaś odwrotnie i żyła byś tak dalej, niestety. I dobrze o tym wiesz. Nie Twoje bzykanie się jest problemem samo w sobie, a stan umysłu, hierarchia życiowych wartości, szacunku do innych i do samej siebie. Z mężem jesteśmy 19 lat. Mamy 2 nami zawsze coś było nie tak,nigdy mnie nie szanował,wyzywał, pan i władca,ale nie miałam sił odejść. Próbowałam rozmawiać, proponowałam terapię. Nie chciał. Aż .....Zdradziłam, 2,5 roku temu, romans, kilka m-cy. Na jaw wyszło w roku ubiegłym, wydrukował archiwum gadugadu. Niby mi wybaczył, mówił, że kocha, ale cały czas mi to wyrzuca, dręczy. Czuję do niego żal za te lata, trudno mi jest być teraz czułą, a on tego wymaga, żebym się starała. Ale jak? KOBIETA, 38 LAT ponad rok temu Jak wpłynąć na swoją samoocenę? Dzień dobry, Poza terapią małżeńską, może Pani skorzystać z terapii indywidualnej. Pomoc może Pani uzyskać np.: w Poradni Zdrowia Psychicznego, prywatnie. W internecie dostępna jest również lista certyfikowanych psychoterapeutów Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. 0 Warto udać się na psychoterapię małżeńską, która pozwoli Państwu przepracować zaległe emocje, na nowo odbudować relację małżeńską, zaufanie, bliskość i czułość. Potrzebna jest zmiana w obojgu, by uratować małżeństwo. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Co zrobić po zdradzie męża? – odpowiada Mgr Kamila Drozd Jak odbudować związek po zdradzie męża? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Jak poradzić sobie ze zdradą męża? – odpowiada Paulina Witek Jak żyć z mężem po jego zdradzie? – odpowiada Mgr Anna Suligowska Zdrada w związku małżeńskim – odpowiada Mgr Justyna Plucińska Czy warto wybaczyć zdradę męża? – odpowiada Mgr Marta Dziekanowska Jak naprawić relacje z mężem po zdradzie? – odpowiada Mgr Kamila Drozd Jak można zapomnieć i wybaczyć zdradę? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Problemy w relacjach z mężem – odpowiada Mgr Joanna Kołodziejczyk Jak polepszyć relacje z mężem? – odpowiada Mgr Jakub Bieniecki artykuły Zaloguj się. Zapamiętaj mnie Nie zalecane na współdzielonych komputerach. ZDRADZIŁAM MĘŻA Zarchiwizowany. Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.
fot. Adobe Stock Szkołę średnią skończyłam niemal ćwierć wieku temu, więc chyba nie muszę mówić, jak bardzo byłam zdziwiona, gdy zadzwoniła do mnie koleżanka z liceum. Musiała mi się przedstawić dwa razy. Nie dlatego, że jej nie pamiętałam – po prostu nie mogłam uwierzyć, że się do mnie odezwała. Nie widziałyśmy się przecież tyle czasu! Moje zdziwienie stało się jeszcze większe, gdy powiedziała mi, dlaczego dzwoni. Okazało się, że nasza klasa z liceum chce zorganizować spotkanie po latach – Ale kto to wymyślił? – pytałam rozbawiona, ale i nieco podekscytowana tą wiadomością. – No jak to? Nie pamiętasz, kto zawsze organizował wszystkie imprezy? – Nie… – Teresa, no co ty? Pomyśl chwilę! – naciskała koleżanka. – Kurczę, no zastrzel mnie… – zastanawiałam się na głos, przypominając sobie jednocześnie niektóre twarze. – Andrzej może? – No jasne, że Andrzej! Kto jak kto, ale ty powinnaś go pamiętać bardzo dobrze – zachichotała, a ja natychmiast zmieniłam temat. Kiedyś się nawet przyjaźniłyśmy, ale minęło tyle lat, że poczułam się skrępowana, kiedy przypomniała mi moją pierwszą miłość. Mojego adoratora z lat młodości. Jaki ten Leszek trywialny, jaki przewidywalny! Przyznam szczerze, że kiedy pomyślałam o tym, że znów go zobaczę, serce zabiło mi szybciej. Nasza przygoda trwała prawie całe liceum i choć nigdy oficjalnie nie byliśmy parą, to zawsze coś tam się między nami działo. A to poszliśmy razem na randkę, a to całowaliśmy się w parku. Nigdy jednak nie doszło do niczego poważnego. Mimo wszystko przez cały okres ogólniaka byłam przekonana, że kiedyś Andrzej zostanie moim mężem. Ale potem, po szkole, nasze drogi się rozeszły, a ja w końcu poznałam Leszka. – Kto dzwonił? – wyrwał mnie z tych wspomnień właśnie mój mąż. – A nie uwierzysz… Koleżanka z liceum – odparłam. – O, proszę. A co chciała? – Mamy robić spotkanie klasowe – uśmiechnęłam się. – Kiedy? – W sobotę za dwa tygodnie. – Idziesz? – Chyba tak… – zarumieniłam się, ale on na szczęście tego nie zauważył. Poczułam się dziwnie, jakbym coś przed nim ukrywała… Leszka poznałam kilka lat po skończeniu szkoły, więc o mojej licealnej miłości nic nie wiedział. No i w zasadzie nie było przecież o czym opowiadać. Jednak dziś, kiedy przypomniał mi się Andrzej, kiedy poczułam takie podekscytowanie na myśl, że znów go zobaczę – miałam dziwne wrażenie, że zdradzam męża. Albo przynajmniej jestem wobec niego nielojalna. Mimo że starałam się odgonić od siebie słodkie wspomnienia o Andrzeju, nie mogłam się od nich uwolnić. Przypominałam sobie nasze randki, pocałunki, pierwsze niewinne pieszczoty. I towarzyszącą tym zalotom aurę tajemnicy, niewiadomej, grzechu. Nawet przez chwilę poczułam ten dreszcz przeszywający ciało, kiedy kobieta po raz pierwszy czuje, że koło niej jest mężczyzna. Naszły mnie też refleksje co do mojego małżeństwa Kochałam mojego Leszka, ale już od dawna miałam wrażenie, że coś straciliśmy. Uświadomiłam sobie, że choć mam raptem ledwo ponad 40 lat, to żyję jakby połową uczuć, które kiedyś pchały mnie do przodu. Na nic nie czekam, niczym się nie ekscytuję, na nic nie liczę i niczemu nie oddaję się bez reszty… Są tylko nastoletnie dzieci, których życiu kibicuję. Kobieta kucharka, kobieta sprzątaczka, kobieta robot. Zrobiło mi się naprawdę smutno. – Teresko, kiedy będzie obiad? – krzyknął Leszek,. Akurat postękiwał przy reperowaniu naszego zepsutego łóżka. Połamało się dwa dni temu. Wcześniej tak o tym nie myślałam, ale teraz wydało mi się to symboliczne. Więc tak ma wyglądać moje życie? Praca, dom, a w domu nudny mąż… Żadnych dreszczy emocji? Już nic się nie wydarzy?! Jakoś wzięłam się w garść, jednak całą tę sobotę miałam już zepsutą. Dopiero wieczorem, kiedy położyłam się na kanapie z lampką wina i obejrzałam dobry film, trochę mi przeszło. Nawet się sobie zaczęłam dziwić, że wpadłam w taką frustrację. Nie miałam przecież złego życia… Dwie kochane, dobre, mądre córki, no i wierny mąż. A że nie towarzyszył już temu żaden dreszcz emocji, żadne ekscytacje…? Co z tego, przecież tak wygląda życie większości dorosłych ludzi. Kładąc się, myślałam, że już uporałam się z chandrą, ale ku mojemu zaskoczeniu rano znów zaczęłam mieć depresyjne myśli. Oczekiwanie na spotkanie klasowe wywołało u mnie tak ogromne emocje, że wahania nastrojów towarzyszyły mi przez całe dwa tygodnie. Tym bardziej że potęgowała je ta moja dawna przyjaciółka. Zadzwoniła jeszcze dwa razy i w zasadzie skupiała się przede wszystkim na opowieściach o Andrzeju. – Teresa, a czy ty wiesz, że on jest ciągle sam?! – wypaliła w końcu. – Stary kawaler? – Jaki tam stary! Podobno świetnie się trzyma. Ma też swoją firmę. – O, to nieźle. A co robi? – Organizuje wycieczki zagraniczne. Ma małe biuro podróży. Wiesz, jachty, wyspy, drogie hotele… Ech, taki to pożyje! – Zapewne tak – odparłam. Chciałam, żeby to zabrzmiało od niechcenia, ale w głębi serca czułam rosnącą tremę przed tym spotkaniem. Leszek także zauważył, że coś się ze mną dzieje, bo ciągle wypytywał, dlaczego taka zła chodzę. Do szału doprowadzały mnie jego głupie żarty, że pewnie mam zespół napięcia przed okresem. Nigdy mnie specjalnie nie bawiły, ale teraz już całkiem straciłam do nich cierpliwość. Kiedy kolejny raz tak sobie ze mnie rubasznie zażartował, zrobiłam mu taką awanturę, że samej było mi go potem żal. Nie odzywaliśmy się do siebie dwa dni. Czułam, że to moja wina, że to ze mną dzieje się coś niedobrego Ale nie potrafiłam nic na to poradzić. Dopadł mnie znienacka wielki kryzys. Moje życie nagle wydało mi się banalne, nudne, kompletnie zmarnowane… Oczywiście w pierwszym odruchu to właśnie Leszka uznałam za winnego tej sytuacji. Bo to przecież jemu się nigdy nic nie chciało, on był wiecznie zmęczony… Ileż to razy próbowałam go wyciągnąć do miasta do kina, na tańce czy na jakąś kolację, że o teatrze nie wspomnę! Ale zawsze spoglądał na mnie jak na osobę szaloną i pytał, czy nie szkoda mi pieniędzy. Wtedy nic na to nie odpowiadałam… Jednak teraz od razu przyszło mi do głowy, że Andrzej pewnie na randkę z żoną by pieniędzy nie żałował. Gdzieś z tyłu głowy wiedziałam, że taki wniosek jest głupi, dziecinny. Bo przecież w ogóle nie wiem, jaki ten mój amant z liceum teraz jest. Ale po kilku dniach walki z tymi nastrojami, uznałam, że tkwię w tej szarzyźnie codzienności już tak długo, że mogę sobie pozwolić na trochę użalania się nad swoim losem. Na w sumie dość niewinne marzenia o lepszym życiu. No i tak się dąsałam aż do dnia spotkania z licealną klasą.. Boże, Andrzej, nie wierzę! To naprawdę ty?! Nie spodziewałam się, że przyjdzie aż tyle osób. Stawili się prawie wszyscy. Nie mogłam się na nich napatrzyć. Jedni zmienili się tak bardzo, że z trudem ich sobie przypominałam, ale niektórzy byli tak podobni do siebie sprzed lat, że od razu wracały wspomnienia. To był naprawdę niezwykły wieczór. Ale całkiem wyjątkowe było spotkanie z Andrzejem. Rozmowa z nim uświadomiła mi bardzo dużo, choć zupełnie nie spodziewałam się, że zadziała na mnie w ten sposób. – Cześć, Tereniu… – O Boże, Andrzej, to ty! – prawie krzyknęłam na jego widok, pewnie dlatego, że byłam podekscytowana oczekiwaniem na spotkanie z nim jak nastolatka. – Ale z ciebie laska! Nic się nie zmieniłaś – powiedział i obrzucił mnie wzrokiem pełnym aprobaty. – Ty też prawie nic – odparłam, ale nie był to wcale komplement. Andrzej naprawdę wyglądał, jakby pozostał w czasach naszego liceum. Przyszedł w trampkach (podobnych do tych, jakie kupowałam córkom) i w dżinsach poprzecieranych na kolanach. Pod rozpiętą bluzą z kapturem miał kolorową koszulkę z napisami w różnych językach. Ale największe wrażenie zrobiła na mnie jego fryzura. Wciąż nosił długie włosy zaczesane do góry, tak jak wtedy – tylko z tą różnicą, że obecnie miał ich co najmniej o połowę mniej. Musiałam mocno nad sobą panować, żeby nie odgadł, jak mnie niemile uderzył ten jego sztuczny, młodzieżowy luz. – No wiesz, staram się jakoś trzymać! – powiedział teraz, nie spuszczając ze mnie wzroku. – Ale ty się w ogóle nie starzejesz… – Oj tam, nie przesadzaj. Dojrzałam i nie sposób tego ukryć! – zaśmiałam się nerwowo. – Wiesz, jak jest, życie nas wszystkich dopada… – Ja tam staram się mu uciekać. Przeważnie w ciepłe kraje. – A wiem, wiem. Słyszałam, że żyjesz z organizowania wycieczek. – Wolę myśleć o tym jak o organizowaniu ludziom marzeń, podróżowaniu w czasie – błysnął zębami. – Musiałabyś zobaczyć, jak młodnieją moi klienci w tych tropikach. A co tam u ciebie? – zapytał. – To samo co u wszystkich prawie. Dzieci, mąż, praca… – O matko! To musisz się strasznie nudzić. A kiedyś byłaś taka szalona… – zaśmiał się i sięgnął dłonią do mojego policzka. To było bardzo dziwne. Odsunęłam się odruchowo, może nawet zbyt energicznie. Od razu poczułam się też zła na siebie. Nie dlatego, że wprawiłam go w zakłopotanie, tylko nagle bardzo pożałowałam swojego zachowania przez te dwa tygodnie. Zrobiło mi się strasznie głupio, że tak się nad sobą użalałam, przy tym krzywdząc tego mojego biednego, dobrego, kochanego Leszka. Poczułam się okropnie i chciałam jak najszybciej stamtąd uciec. Chciałam biec do domu i przytulić się do męża, o którym ja, głupia, tak źle ostatnio myślałam… Tymczasem Andrzej, niezrażony moją reakcją, opowiadał o swoim przebojowym życiu. O ludziach, którzy w tych egzotycznych miejscach odnajdują szczęście i „utraconą tożsamość”. O tym, że coraz więcej Polaków uświadamia sobie, że życie nie kończy się na domu i rodzinie. Że przybywa tych, którzy szukają utraconej młodości, że nie chcą „się za życia z życiem rozstawać”. Brzmiał jak jakaś okropna reklama leku na depresję. Dolegliwość, na którą chorują ludzie tacy jak on – samotni. Bo mimo tych przechwałek samotność biła z każdego jego gestu. Wytrzymałam z nim jeszcze chwilę, potakując i uśmiechając się uprzejmie, a potem pod pretekstem wyjścia do toalety wymknęłam się z naszego klasowego spotkania i pojechałam do domu, do mojego Leszka. A może, mój kochany, masz ochotę na erotyk? Kiedy wróciłam, siedział w fotelu, choć była druga w nocy. Kiedy zapytałam, dlaczego nie śpi, odpowiedział, że się o mnie martwił. – A poza tym wiesz, jak trudno mi zasnąć bez ciebie – dodał, a ja wiedziałam, że w tym prostym wyznaniu jest coś bardzo ważnego. Poszłam do dziewczynek sprawdzić, czy śpią. Moje kochane, mądre, śliczne nastolatki… Potem umyłam się i weszłam do dużego pokoju, w którym nadal siedział Leszek. – Co oglądasz? – A jakiś horror… – machnął ręką. – A może masz ochotę na erotyk...? – Co ty, Tereniu! – omal nie poderwał się z fotela. – Przecież my nie mamy takich kanałów. – Ale nie w telewizorze, Lesiu… Tak skończyła się ta moja przygoda. W łóżku z mężem I choć mi wstyd, że przez te dwa tygodnie głupio się nad sobą użalałam, to mimo wszystko jestem z siebie dumna. Bo wiem, że ludzie w takich sytuacjach plączą się w romanse, szukając powrotu do tamtych lat i tamtych emocji. Nie zrozumieją, że pogoń za tym, co utracone, kończy się śmiesznością, groteską, trzymaniem się młodości na siłę. No i jestem w sumie Andrzejowi wdzięczna, bo dowiedziałam się, jak dziwacznie mogłoby wyglądać moje życie, gdyby nie Leszek. Niby zwykły, szary człowiek, a dość odważny i dość zakochany, żeby iść przez życie z jedną tylko kobietą – i to ciągle do przodu, bez oglądania się za siebie. Czytaj więcej prawdziwych historii:Mam dość narzeczonego pracoholikaCzy to coś złego, że jako facet dbam o swój wygląd?Mąż zostawił mnie dla ciężarnej kochankiMam nieślubne dziecko z przygodnego romansuZa granicą miałem poważny wypadek i dopiero zrozumiałem, co ważne
Jeśli twój mąż dowiedział się o zdradzie i odszedł, przed tobą długa droga by odzyskać jego zaufanie. Być może w końcu ci wybaczy, ale trudno mu będzie ponownie ci zaufać. Podejmij pierwsze radykalne kroki, jeszcze zanim do ciebie wróci. Po pierwsze, zerwij całkowicie kontakt z kochankiem. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-06-01 15:41:42 iwona200015 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-01 Posty: 8 Temat: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?MOJA HISTORIA JEST 10 LATACH ZWIĄZKU NIE WIEM CO 2 LAT TRWAŁ MÓJ ROMANS Z NASZYM DOBRYM TO NAZWAĆ ALE ON MNIE ROZUMIAŁ JAK PARTNER BO ŚLUBU NIE MAMY COŚ NAWET DO BÓJKI MIEDZY NIMI ALE TO MNIE NIE 2 DZIECI,ON PRACCUJE I TYLE NAS TA SOBOTE WSZYSTKO SIE PARTNER PŁACZE,WYZNAJE MI MIŁOŚC,CIERPI WIEM CO MAM MNIE DO TAMTEGO ALE WIEM ŻE DOSZŁO BY DO MAM DZIECI 2 Odpowiedź przez Xelfi 2012-06-01 17:12:57 Xelfi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 143 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? Po co byłaś tak długo w tym związku jeśli nie kochasz tego faceta. Rozumiem że to osiem lat męczarni a potem dwa lata nadziei na lepsze a teraz odezwało się sumienie. Paranoja, no chyba że czegoś nie rozumiem. 3 Odpowiedź przez Bellatrix 2012-06-01 18:29:27 Bellatrix Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-20 Posty: 575 Wiek: 41 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? Delfinek napisał/a:Po co byłaś tak długo w tym związku jeśli nie kochasz tego faceta. Rozumiem że to osiem lat męczarni a potem dwa lata nadziei na lepsze a teraz odezwało się sumienie. Paranoja, no chyba że czegoś nie pewnie dalej, zaciskając zęby, trwałaby w swym nieszczęśliwym związku, doszczęśliwiając się na boku z chciał, że się wydało... Mam 99% pewności, że autorka nie odejdzie od partnera. 4 Odpowiedź przez rebel 2012-06-01 18:57:04 rebel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-30 Posty: 862 Wiek: młoda Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?A czemu taki tytuł wątku? To chyba Twój chłopak powinien zdecydować czy jest w stanie wybaczyć Ci takie świństwo i być z Tobą dalej. 5 Odpowiedź przez mario75 2012-06-01 19:37:28 mario75 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-22 Posty: 282 Wiek: 36 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? iwona200015 napisał/a:MOJA HISTORIA JEST 10 LATACH ZWIĄZKU NIE WIEM CO 2 LAT TRWAŁ MÓJ ROMANS Z NASZYM DOBRYM TO NAZWAĆ ALE ON MNIE ROZUMIAŁ JAK PARTNER BO ŚLUBU NIE MAMY COŚ NAWET DO BÓJKI MIEDZY NIMI ALE TO MNIE NIE 2 DZIECI,ON PRACCUJE I TYLE NAS TA SOBOTE WSZYSTKO SIE PARTNER PŁACZE,WYZNAJE MI MIŁOŚC,CIERPI WIEM CO MAM MNIE DO TAMTEGO ALE WIEM ŻE DOSZŁO BY DO MAM DZIECIJesli chcesz odbudowac zwiazek to musisz koniecznie zostawic swojego kochanka i zerwac z nim kontakt a oboje udac sie na terapie dla par. Jeśli chce się być szczęśli­wym, nie wol­no gme­rać w pamięci. GG: 46392 6 Odpowiedź przez soniqueee222 2012-06-01 19:46:08 soniqueee222 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-11 Posty: 567 Wiek: 30 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? No tak, pobawiłaś się, fajne wytłumaczenie, więc po co był ślub? Po co 10 lat wspólnego zycia, no i oczywiście mąż niedobry, zły, ach, szkoda gadać. Odejdź do kochanka, na pewno cię uszanuje. W moim życiu nie ma miejsca na miłość. 7 Odpowiedź przez Adele 2012-06-01 19:56:15 Adele Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-10 Posty: 104 Wiek: 40 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? iwona200015 napisał/a:CIĄGNIE MNIE DO TAMTEGO ALE WIEM ŻE DOSZŁO BY DO MAM DZIECIA przepraszam w trakcie dwuletniego romansu to dzieci nie miałaś? W zdradach ciekawe jest to, że gdy wyjdzie na jaw, to nagle przychodzi opamiętanie, że przecież są dzieci. Poza tym świetny związek, który łączy to, że partner pracuje. Rozumiem, że Ty nie pracujesz i dlatego przez tyle lat byłaś z partnerem, który Cię nie rozumie tak dobrze jak kochanek. Wiesz co? Szkoda mi Twojego partnera, nie zasługujesz na Niego. 8 Odpowiedź przez Xelfi 2012-06-01 21:20:58 Xelfi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 143 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?To prawda nie zasługujesz na faceta który zarabiał tyle lat na rodzinę ( choć nieformalną bo bez ślubu) , dbał w ten sposób o nią, miał plany nadzieje i wiarę w lepsze jutro w imię miłości do ciebie i dzieci. To jest rodzina. A ty teraz masz innego faceta i myślisz że poprostu możesz sobie odejść no bo przecież ślubu nie było. Jak żyje to albo ja jestem nie normalna albo świat oszalał. 9 Odpowiedź przez iwona200015 2012-06-02 01:05:24 iwona200015 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-01 Posty: 8 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?BELATRIX TWOJE MOCNE SŁOWA DAŁY MI DO MYŚLENIA. JAK NA RAZIE ŻAŁOWAŁAM TYLKO,ZE SIE WYDAŁO. NADAL NIE WIEM CO I PRZYJACIELE SA ZA NIM A MNIE PROSZĄ O POWIEDZIEĆ JAK SERCE NIE SŁUGA. 10 Odpowiedź przez iwona200015 2012-06-02 01:08:42 iwona200015 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-01 Posty: 8 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?BELATRIX TWOJE MOCNE SŁOWA DAŁY MI DO MYŚLENIA. JAK NA RAZIE ŻAŁOWAŁAM TYLKO,ZE SIE WYDAŁO. NADAL NIE WIEM CO I PRZYJACIELE SA ZA NIM A MNIE PROSZĄ O POWIEDZIEĆ JAK SERCE NIE SŁUGA. 11 Odpowiedź przez rebel 2012-06-02 06:33:14 rebel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-30 Posty: 862 Wiek: młoda Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?wyłącz caps look. Tego się nie da czytać. 12 Odpowiedź przez andrzej61 2012-06-02 07:25:43 andrzej61 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-20 Posty: 68 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? Było fajnie, ale się skończyło. Był facet od spraw przyziemnych, problemów, pieniędzy i kochanek od przyjemności. W takim układzie stały partner nie ma szans. Porównując ich górą zawsze będzie będzie kochanek. Twój partner jest jeszcze w szoku po odkryciu prawdy o tobie. W jego umyśle dalej jesteś tą z którą się związał 10 lat wcześniej. Ale to nie będzie trwało wiecznie. On nadal kocha i walczy. Ale kiedyś obudzi się i stwierdzi że o taką osobę jak ty nie warto zabiegać. Ze to o co się stara to wspomnienia i wyobrażenia o tobie. I w tym momencie będzie to koniec waszego związku. Możesz stawać na rzęsach już go nie uratujesz. W tej chwili wydaje ci się że to ty podejmujesz decyzję. Sytuacja się zmieni gdy do partnera dotrze co zrobiłaś. Wasz związek nigdy nie będzie wyglądał tak jak przed co do kochanka. Jeżeli przez dwa lata nie zaproponował ci stałego związku, to znaczy że o takim nie myślał. I nie mam tu na myśli rozmów jak by było fajnie gdybyśmy byli razem, tylko konkrety - Twoja wyprowadzka, gdzie mieszkamy, podział obowiązków w domu. Jeżeli tego nie było to znaczy że przez dwa lata byłaś tylko materacem. 13 Odpowiedź przez Opiekunka13 2012-06-02 11:26:16 Opiekunka13 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: technik Zarejestrowany: 2011-10-20 Posty: 781 Wiek: 41 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? Adele napisał/a:iwona200015 napisał/a:CIĄGNIE MNIE DO TAMTEGO ALE WIEM ŻE DOSZŁO BY DO MAM DZIECIA przepraszam w trakcie dwuletniego romansu to dzieci nie miałaś? W zdradach ciekawe jest to, że gdy wyjdzie na jaw, to nagle przychodzi opamiętanie, że przecież są dzieci. Poza tym świetny związek, który łączy to, że partner pracuje. Rozumiem, że Ty nie pracujesz i dlatego przez tyle lat byłaś z partnerem, który Cię nie rozumie tak dobrze jak kochanek. Wiesz co? Szkoda mi Twojego partnera, nie zasługujesz na się pod tym postem rękami i nogami. Niektórzy ludzie myślą tylko o sobie i ranią innych zdradzając. Najbardziej żal w tym wszystkim dzieciaków, które są niewinne i zasługują na normalną rodzinę. :-( 14 Odpowiedź przez girl90 2012-06-02 13:21:39 girl90 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-04 Posty: 1,025 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? agau napisał/a:No tak, pobawiłaś się, fajne wytłumaczenie, więc po co był ślub? Po co 10 lat wspólnego zycia, no i oczywiście mąż niedobry, zły, ach, szkoda gadać. Odejdź do kochanka, na pewno cię mnie wkurzaja tacy ludzie ktorzy nie umieja czytac ze zrozumieniem.... Kobieto, przeczytaj jeszcze raz post autorki!!! tylko przy tym mysl! Ona nie ma slubu ze swoim partnerem. Nawet sama to napisała! On jest tylko ojcem ich dzieci, a slubu nie bylo!!Autorko. Zadaj sobie podstawowe pytanie. Kogo kochasz, na kim Ci bardziej zalezy? moze to pomoze... 15 Odpowiedź przez iwona200015 2012-06-02 16:02:37 Ostatnio edytowany przez iwona200015 (2012-06-02 16:06:30) iwona200015 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-01 Posty: 8 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?MAM 30 LAT A SAMA WIEM,ŻE ZACHOWUJE SIE JAK OBYDWÓCH .NIE WIEM CO JESTEM PEWNA ,ZE ZOSTAJE A PÓŻNIEJ MYŚLE ZE MI COS TEZ OD YCIA SIŻE NALEŻY. MAM 2 UDANYCH DZIECI DZIEWCZYNKE I CHLOPCA 8 I 6 LAT. 16 Odpowiedź przez iwona200015 2012-06-02 16:21:46 iwona200015 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-01 Posty: 8 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?CZY WYPROWADZKA Z TEJ MIEJSOWOŚCI Z PARTNEREM I DZIEĆMI TO DOBRY POMYSŁ? W KOŃCU CO Z OCZU TO Z SERCA. 17 Odpowiedź przez Doonna 2012-06-04 11:53:05 Doonna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-07 Posty: 1,233 Wiek: Przyzwoity :) Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI? andrzej61 napisał/a:Było fajnie, ale się skończyło. Był facet od spraw przyziemnych, problemów, pieniędzy i kochanek od przyjemności. W takim układzie stały partner nie ma szans. Porównując ich górą zawsze będzie będzie kochanek. Twój partner jest jeszcze w szoku po odkryciu prawdy o tobie. W jego umyśle dalej jesteś tą z którą się związał 10 lat wcześniej. Ale to nie będzie trwało wiecznie. On nadal kocha i walczy. Ale kiedyś obudzi się i stwierdzi że o taką osobę jak ty nie warto zabiegać. Ze to o co się stara to wspomnienia i wyobrażenia o tobie. I w tym momencie będzie to koniec waszego związku. Możesz stawać na rzęsach już go nie uratujesz. W tej chwili wydaje ci się że to ty podejmujesz decyzję. Sytuacja się zmieni gdy do partnera dotrze co zrobiłaś. Wasz związek nigdy nie będzie wyglądał tak jak przed co do kochanka. Jeżeli przez dwa lata nie zaproponował ci stałego związku, to znaczy że o takim nie myślał. I nie mam tu na myśli rozmów jak by było fajnie gdybyśmy byli razem, tylko konkrety - Twoja wyprowadzka, gdzie mieszkamy, podział obowiązków w domu. Jeżeli tego nie było to znaczy że przez dwa lata byłaś tylko sie do postu, dodam tylko ze prawdopodobnie bedziesz cierpiec obojetnie jak do kochanka to bedziesz nadal tylko materacem, do czasu az ciekawszy mu sie z ojcem dzieci, bedziesz zdolowana ze nie traktuje cie z szacunkiem, napewno beda dyskusje, klotnie, zale...ale chyba z dwojga zlego to lepsze. 18 Odpowiedź przez BlackGhost 2012-06-05 07:11:40 BlackGhost Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-19 Posty: 30 Wiek: 37 Odp: ZDRADZIŁAM. ZOSTAĆ Z OJCEM DZIECI?Ja dołożę od siebie. Cokolwiek zrobisz nie będziesz szczęśliwa. Sytuacja pierwsza - zostajesz z partnerem - będziesz tęsknić cały czas do kochanka, będziesz zamyślona, oschła do partnera, w łóżku będziesz zawsze porównywać go do kochanka. On to będzie czuł i nie wytrzyma dłużej niż parę miesięcy czy lat. I tak będzie rozstanie i tak. Sytuacja druga - odchodzisz z kochankiem z dziećmi - 8 i 6 latek już jest na tyle rozumny że będzie dopytywał się o tatusia a ty będziesz miała ciągle wyrzuty sumienia że zabrałaś im dzieciństwo. Nawet jak zostawisz dzieci ojcu sama zwariujesz z tęsknoty za nimi. Druga sprawa jaką masz pewność że kochanek jak raz zdecydował się na związek z partnerką innego mężczyzny to nie zrobi tego ponownie? Może kręci go to napięcie i zdobywanie cudzego? Masz tą pewność że nie zostawi cie po kilku miesiącach? To że teraz obiecuje, nie znaczy że to się nie zmieni jak dojdą obowiązki dnia zdaniem jesteś na straconej pozycji. Jak by się nie obrócić to dupa z rada, zostaw kochanka, powierz dzieci partnerowi i wyjedź na tydzień lub dwa. Sama! Oczywiście musisz partnerowi przedstawić co chcesz zrobić i dlaczego. Żadnych kontaktów, telefon wyłączony i tylko spacery i przemyślenia. Wtedy moim zdaniem poczujesz na czym ci bardziej zależy, na samej sobie, na dzieciach, na rodzinie? Wypisz sobie na kartce wszystkie "za" kochankiem i "za" rodziną a z drugiej strony przeciw kochankowi i rodzinie. Ale myśl trzeźwo, nie jak zauroczona nastolatka, bo to szybko przychodzi a jeszcze szybciej odchodzi. Dalej już będziesz wiedziała jak pokierować swoim życiem. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź – Nie, to nie powinno się wydarzyć. Zdradziłam Marcina JezuOn umiera, a ja Ja zachowałam się jak – nie dokończyłam. Marcin położył mi palec na ustach. – Ciii. Już dobrze – szepnął. – Oboje go zdradziliśmy! – Przepraszam, muszę iść – ubrałam się pospiesznie i wybiegłam z mieszkania. Chcę podzielić się z Wami moją opowieścią. Przestrzec, może czegoś nauczyć. Mam 25 lat. Jestem dwa lata po ślubie. To z moim mężem przeżyłam swój pierwszy raz. Jesteśmy ze sobą już 8 lat. Jestem niezłą flirciarą, z super poczuciem humoru, widzę jak faceci czasem na mnie spoglądają, zagadują. Z żadnym mężczyzną jednak do niczego nie doszło. Poza jednym. Zawsze byłam ciekawa jak smakuje seks z innym. Kocham mojego męża, nie wyobrażam sobie życia bez niego. Wiem, że będzie dobrym ojcem i cudownym towarzyszem na całe życie. Jest moim mężem, przyjacielem i pocieszycielem. Ale ta ciekawość była ogromna. Wiem, że to bezsensu ale zazdrościłam moim koleżankom mężatkom, że ich facet nie jest ich pierwszym. No i stało się. Zmieniłam pracę, poznałam atrakcyjnego 50- latka. Jego wiek tylko mnie bardziej nakręcał... fot. Thinkstock Chcę podzielić się z Wami moją opowieścią. Przestrzec, może czegoś nauczyć. Mam 25 lat. Jestem dwa lata po ślubie. To z moim mężem przeżyłam swój pierwszy raz. Jesteśmy ze sobą już 8 lat. Jestem niezłą flirciarą, z super poczuciem humoru, widzę jak faceci czasem na mnie spoglądają, zagadują. Z żadnym mężczyzną jednak do niczego nie doszło. Poza jednym. Zawsze byłam ciekawa jak smakuje seks z innym. Kocham mojego męża, nie wyobrażam sobie życia bez niego. Wiem, że będzie dobrym ojcem i cudownym towarzyszem na całe życie. Jest moim mężem, przyjacielem i pocieszycielem. Ale ta ciekawość była ogromna. Wiem, że to bezsensu ale zazdrościłam moim koleżankom mężatkom, że ich facet nie jest ich pierwszym. No i stało się. Zmieniłam pracę, poznałam atrakcyjnego 50- latka. Jego wiek tylko mnie bardziej nakręcał... fot. Thinkstock Żonaty, z trójką dzieci. Obojgu nam zależało na dyskrecji. Nasze początki były banalne... Uśmiechy, spoglądanie, krótkie rozmowy. To on zrobił pierwszy krok. Zaprosił do znajomych na Facebooku. Zaczęło się nocne pisanie, przyśpieszone bicie serca, pikantne SMS-y w pracy. Jednego dnia odwiózł mnie do domu. Pocałowaliśmy się w aucie. O seksie nigdy nie rozmawialiśmy. Nie było do tego warunków. Codziennie po pracy odwoził mnie do domu, mieliśmy zawsze około 30 min na pocałunki i rozmowy. Po około 2 miesiącach z dnia na dzień okazało się, że mój mąż wyjeżdża w delegację. I tak. Zrobiliśmy to. U mnie. Po pracy. Na sofie. Było fajnie... tylko fajnie. Bez fajerwerków... Zaspokoiłam swoją ciekawość. Jednak wiem, że nie było warto. fot. Thinkstock Z moim mężem jest magicznie, cudownie a z nim było „jakoś”. Trudno określić i dobrać odpowiedni przymiotnik. Romans zakończyłam w tamtym tygodniu. Zobaczę się z nim dopiero w w pracy. Zakończyłam to przez wiadomość SMS w czasie jego urlopu. Jest załamany. Dobrze, że nic nie może zrobić, bo ma rodzinę której nie opuści. Kobietki! Nie warto... gdyby to się wydało, załamałabym się. Mój mąż jest moim jednym, wyśnionym. Popełniłam ogromny błąd i nie chcę myśleć o tym gdyby to się wydało. Wiem jedno: czasu nie cofnę. Mam nadzieję, że ten epizod nigdy nie wpłynie na moje życie. Jeśli macie podobną sytuację - nie ryzykujcie, nie warto. Ala . 158 345 632 661 255 497 608 182

zdradziłam męża i się wydało