Lyrics to Andrzej Sikorowski Nie Przenoscie Nam Stolicy Do Krakowa: Złote nuty spadają na Rynek I muzyki dokoła jest w bród Po królewsku gotuje Wierzynek A kwiaciarki czekają na cud Czasem we śnie pojawi się poseł Który rację ma zawsze i basta I

środa, 13 czerwca 2018 r. Twoja przeglądarka nie obsługuje elemetów audio. Już 25 czerwca Jerzy Maksymiuk, Sinfonia Varsovia i Sinfonietta Cracovia staną do muzycznego pojedynku na estradzie Filharmonii Krakowskiej. Nad przebiegiem tej utrzymanej w sportowym duchu rywalizacji czuwać będzie będzie Filip Jaślar ‒ znany z poczucia humoru członek kultowej Grupy MoCarta. Fot. materiały prasowe W programie wielkiego finału Sinfonietta Festival znajdą się perły polskiej i europejskiej muzyki barokowej (Polski Anonim, Grzegorz Gerwazy Gorczycki), słynne „Gran Duo Concertante” Giovanniego Bottesiniego w wykonaniu Jakuba Haufy i Jurka Dybała (tu wieloletni Filharmonik Wiedeński ‒ wyjątkowo ‒ w roli kontrabasisty!), uznawana za niekwestionowane arcydzieło w dorobku Witolda Lutosławskiego „Muzyka żałobna” oraz Polonez D-dur Jerzego Maksymiuka, powszechnie znanego również jako znakomitego kompozytora. Wieczór zwieńczy wspólne, pełne rozmachu wykonanie przez Sinfonię Varsovię oraz Sinfoniettę Cracovię kompozycji na dwie orkiestry: „Emanacji” Krzysztofa Pendereckiego oraz Koncertu Bohuslava Martinů. Warszawa versus Kraków ‒ kto wyjdzie obronną ręką z tego wyjątkowego, muzycznego starcia? Przekonajcie się Państwo sami! Miejsce: Sala koncertowa Filharmonii Krakowskiej Wykonawcy: Jerzy Maksymiuk ‒ dyrygent Jurek Dybał ‒ dyrygent/kontrabas Jakub Haufa ‒ skrzypce / koncertmistrz Sinfonii Varsovii Filip Jaślar ‒ prowadzenie Sinfonia Varsovia Sinfonietta Cracovia W programie: Polski Anonim ‒ Sinfonia de Nativitate (SV) Jerzy Maksymiuk – Polonez D-dur (SV) Witold Lutosławski – Muzyka żałobna (SV) Grzegorz Gerwazy Gorczycki – Polonez balowy (SC) Krzysztof Penderecki – Duo concertante na skrzypce i kontrabas Giovanni Bottesini – Gran Duo Concertante na skrzypce i kontrabas oraz orkiestrę smyczkową (SC) Krzysztof Penderecki – Emanacje na dwie orkiestry (SV, SC) Bohuslav Martinů – Koncert na dwie orkiestry smyczkowe fortepian i timpani (SV, SC) KONKURS Mamy dla Was podwójne zaproszenie na finałowy koncert Sinfonietta Festival w Filharmonii Krakowskiej, 25 czerwca o godz. 19. Jeśli chcecie je zdobyć, odpowiedzcie na pytanie: W którym roku powstała Sinfonietta Cracovia? Odpowiedzi podsyłajcie na adres: @ do poniedziałku, 18 czerwca do godz. 12 w tytule maila wpisując SINFONIETTA FESTIVAL. Zwycięzców poinformujemy indywidualnie. TAGI: newsletter, konkurs, wydarzenia kulturalne pokaż metkę Osoba publikująca: NATALIA WÓJS Podmiot publikujący: Biuro Prasowe Data publikacji: 2018-06-13 Data aktualizacji: 2018-06-13 Powrót

Nie przenoście nam stolicy do Krakowa – II; Spacer dziką plażą – II; Jesień w górach; Szczęśliwej drogi już czas; Struna za struną – II; Ptakom na drzewach – II (0) Lucy Phere; Port; Odpowiedź – II; Czerwony jak cegła – I; Bądź gotowy dziś do drogi – IV; Opadły mgły; Pogodne popołudnie kapitana białej floty Pod Budą Nie przenoście nam stolicy do Krakowa Nie przenoście nam stolicy do Krakowa - guitar chords Bellow you will find chords and lyrics for song Nie przenoście nam stolicy do Krakowa. Bellow you will find chords and text for Nie przenoście nam stolicy do Krakowa [Wstep] D G H e g D A D [Zwrotka 1] D G Złote nuty spadają na Rynek i dokoła muzyki jest w bród e D G A po królewsku gotuje Wierzynek a kwiaciarki czekają na cud D G Czasem we śnie pojawi się poseł który rację ma zawsze i basta e D G A i uczonym oznajmia mi głosem że najlepiej nam było za Piasta G A D G A D Wielkie nieba co ja słyszę wielkie nieba co się śni G D G e A wstaję rano prędko piszę krótki refren zdania trzy [Refren] e A D Nie przenoście nam stolicy do Krakowa e A D chociaż tak lubicie wracać do symboli G B e g bo się zaraz tutaj zjawią butne miny święte słowa D A D i głupota która aż naprawdę boli e A D u nas chodzi się z księżycem w butonierce e A D u nas wiosną wiersze rodzą się najlepsze G B e g i odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce D A D choć dla serca nieszczególne tu powietrze [Zwrotka 2] Złote nuty spadają na Rynek i dokoła muzyki jest w bród po królewsku gotuje Wierzynek a kwiaciarki czekają na cud zasłuchani w historii kawałek który matka czytała co wieczór przeżywaliśmy bitwy wspaniałe nadążając jak zwykle z odsieczą [Zwrotka 3] To się jednak już zdarzyło deszcz nie jeden na nas spadł nie powtórzy się co było inny dziś w kominach wiatr Nie przenoście nam stolicy....... Nie przenoście nam stolicy do Krakowa niech już raczej pozostanie tam gdzie jest najgoręcej o to proszą dobrze ważąc własne słowa dwa Krakusy Grzegorz T, i Andrzej S.
Nie Przenoście Nam Stolicy Do Krakowa Pod Budą. Zamieszkamy Pod Wspólnym Dachem Pod Budą. Na Calość Pod Budą. Bardzo Smutna Piosenka Retro (Live) Pod Budą. Ballada O Walizce Pod Budą. Gdy Mnie Kochac Przestaniesz Pod Budą.
Nie ma chyba w Polsce miasta, które byłoby uważane za bardziej klimatyczne od Krakowa. Ta dawna stolica, pełna zabytków i atrakcji, uroczych zaułków i artystycznej atmosfery była natchnieniem dla poetów i malarzy. W mieście gdzie jak pisze Andrzej Sikorowski „złote nuty spadają na Rynek” można się zakochać i wracać wielokroć, odkrywając za każdym razem jego piękno od nowa. Nie ma chyba turysty, który nie odwiedziłby w Krakowie dwóch miejsc – królewskiego Wawelu i Rynku Starego Miasta. Wawel – dawna siedziba królów to także miejsce pochówku najbardziej zasłużonych Polaków. Renesansowe zamkowe krużganki otaczające zamkowy dziedziniec do dziś zachwycają harmonią. W wiślanej skarpie znajduje się natomiast atrakcja dla najmłodszych – Smocza Jama, gdzie według legendy miał mieszkać straszliwy smok zabity podstępem przez szewczyka Dratewkę. Z zamkowego wzgórza ulica Grodzka wiedzie wprost na krakowski rynek. A tu przy dźwiękach hejnału z wieży kościoła Mariackiego i stuku dorożek na bruku można się poczuć jak w dawnych czasach. Pokrzykiwania kwiaciarek mieszając się z nawoływaniem straganiarzy i muzyką ulicznych grajków. Oczywiście najwięcej zainteresowanych przyciągają Sukiennice z kramami z wyrobami regionalnymi. Nieco z boku stoi kościół Mariacki ze słynnym ołtarzem Wita Stwosza. W półmroku gotyckiego wnętrza potężne rzeźby zamknięte w tryptyku wyglądają niesamowicie. Ale krakowskie Stare Miasto to nie tylko Rynek Główny. Tu każda uliczka ma swoją historię i znaczenie. Dawne mieszczańskie kamienice mieszczą dziś liczne instytucje kultury a także modne restauracje, puby i kluby. Tu zabawić można się o każdej porze dnia i nocy. Najwytrwalsi opuszczając lokale o wczesnych godzinach rannych gdy pierwsi mieszkańcy wychodzą do pracy. Bo krakowskie Stare Miasto jest wciąż zamieszkałe przez ludzi, którzy nie wyobrażają sobie innego miejsca do życia, jak tylko tu wśród stuku obcasów na bruku, ciągłego gwaru i atmosfery wiecznego święta. A gdy już nasyci się oczy i serce widokami i klimatem Starego Miasta warto udać się dalej na krakowski Kazimierz. Ta dawna dzielnica żydowska przeżywa obecnie swój renesans. Na każdym kroku spotkać tu można pamiątki po dawnych mieszkańcach. Wizyta w synagodze czy na kirkucie dostarcza tematów do przemyśleń nad zawiłą historią nie tylko miasta ale i całej Polski. Kazimierz to także dzielnica artystów. Do niedawna nie każdy miał odwagę się tu zapuszczać po zmroku. Dziś to zagłębie modnych lokali, a także miejsce zamieszkania i pracy wielu krakowskich malarzy, fotografów, muzyków. Dzielnica ożywa szczególnie podczas Festiwalu Żydowskiego, kiedy na ulicy Szerokiej odbywają się liczne koncerty a finałowa noc przyciąga tu wielobarwny tłum, który tańczy w rytm żydowskich melodii. Kraków to nie tylko dzielnice lezące w centrum. Aby zobaczyć najpiękniejszą panoramę miasta warto wybrać się na Kopiec Kościuszki. Usypany przez społeczeństwo na cześć naczelnika powstania 1794 roku i otoczony austriackimi fortami stanowi jeden z najlepszych w Krakowie punktów widokowych. Przy dobrej pogodzie można stąd z łatwością rozpoznać budynki na Starym Mieście. A gdy chodzenie po mieście znuży już zupełnie wytchnienie oferuje Las Wolski ze znajdującym się tu Ogrodem Zoologicznym i położonym w pobliżu Ogrodem Botanicznym. A magiczna atmosfera Krakowa… Poczuć można ją na każdym kroku. Bo tu na każdym murku spotkać można ulicznego malarza, grajka czy aktora. Bo poczuć się tu można jakby się przeniosło w czasie. Bo w końcu jak śpiewa Andrzej Sikorowski, tu „odmiennym rytmem ludziom bije serce”. I choć Kraków stolicą już dawno nie jest to krakusi uważają siebie za innych i trochę chyba lepszych od mieszkańców innych miast. Lecz o powrocie stolicy do Krakowa lepiej tu nie wspominać. Nie sposób sobie wyobrazić takiego gwaru i ruchu w tym trochę sennym ale cudownym mieście. Nie przenoście nam stolicy do Krakowa (Sikorowski Andrzej) Nowy dom (Melodia popularna) Niespokojne morze (Reiser Jerzy) Noe (Popularna melodia) Nowy dzień (Pawlisz Ziemowit) Nuta z Ponidzia (z repertuaru "Wolnej grupy Bukowina") Piosenka z szabli (Orkisz Paweł) Ojczyzna (Melodia popularna) Pieśń łagodnych (Jarociński Wojciech) Golden notes fall on the Rynek And there is music galore all around Wierzynek cooks food fit for a king And the florists wait for a miracle Sometimes, in dreams, a politician appears Who is always right, it's settled And announces with a scholarly voice That it was best at the times of Piast Good heavens, what am I hearing Good heavens, what am I dreaming I rise in the morning and hastily write A short refrain, three sentences Don’t bring our capital to Krakow Although you like to return to symbols so much Because they'll appear here soon Arrogant faces, holy words And stupidity which really hurts Here you walk with the moon in your boutonniere Here in the spring the best poems are born And as if by a different rhythm Beat people's hearts here Even though the air isn't the best for the heart Golden notes fall on the Rynek And there is music galore all around Wierzynek cooks food fit for a king And the florists wait for a miracle Lost in a piece of history Which mother read every evening We lived through great battles Always in time for the rescue But that's already happened More than one rain fell on us It won't repeat what happened The wind in the chimneys is different these days Don’t bring our capital to Krakow Although you like to return to symbols so much Because they'll appear here soon Arrogant faces, holy words And stupidity which really hurts Don't bring our capital to Krakow Let it stay where it is already So request, wholeheartedly Well weighing their own words Two Cracovians, Gregory T. and Andrew S. Grzegorz Turnau i Andrzej Sikorowski o stolicy :) http://kaaz.wrzuta.pl/audio/85kMwDihEb0/nie_przenoscie_nam_stolicy_do_krakowa pozdrowienia dla Warszawy

U nas chodzi się z księżycem w butonierce u nas wiosną wiersze rodzą się najlepsze i odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce (...) Ilekroć mamy do czynienia z alegorią, a jest to nieodłączna cecha utworów poetyckich, tylekroć pojawia się nieuchwytność i wielość interpretacji. Wczoraj jednak, stojąc w tłumie ludzi na ul. Franciszkańskiej w Krakowie, pod Oknem Papieskim, miałem wrażenie namacalności i rozpoznawalności tych poetyckich fraz określających klimat Krakowa. Rocznica śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II to znacząca data dla świata, dla Polski, dla Krakowa. Kilkutysięczny tłum zebrany przed Pałacem Arcybiskupim. I okazuje się, że można uczcić ważną rocznicę w sposób godny, poważny i skupiony - bez transparentów i okrzyków, bez demonstracji politycznych i przepychanek, bez dzielenia Polaków na lepszych i gorszych, bez ubijania swoich interesów (jakiegokolwiek rodzaju), a nawet bez burzliwych aplauzów i wyczekiwania spektakularnych akcentów. Koncert muzyczny, utwory poetyckie, modlitwa różańcowa, spokojne, w proste słowa ujęte, wspomnienia Księdza Kardynała Dziwisza, wspólne odśpiewanie „Barki”, końcowe błogosławieństwo i rozesłanie, a przy tym kwiaty i znicze. I wymowna cisza z zaczarowanym odgłosem Dzwonu Zygmunta w tle. I rzesza ludzi, którzy z godnością, w skupieniu trwają w tym miejscu mającym swoją historię i swoją symboliczną wymowę – to ludzie, którzy wiedzą o co chodzi, którzy nie potrzebują żadnych efektów specjalnych i nie potrzebują konferansjera mówiącego jak trzeba reagować. Dobrych kilkanaście lat temu zdarzyło mi się przechodzić przez tę samą ulicę Franciszkańską. Szedłem wówczas od strony Placu Dominikańskiego i po przeciwległej stronie ulicy zauważyłem Księdza Kardynała Macharskiego, który stał w towarzystwie pewnej niewiasty i cierpliwie czekał, aż przejadą samochody by przejść na skróty do Pałacu Arcybiskupiego. Wśród jadących samochodów pojawił się policyjny radiowóz. W pewnym momencie radiowóz energicznie zahamował przed Księdzem Kardynałem, zatrzymały się też pozostałe pojazdy, zaś panowie policjanci dali znak ówczesnemu Metropolicie Królewskiego Miasta Krakowa, że może przejść, choć nie było w tym miejscu pasów dla pieszych. Ksiądz Kardynał skłonił się elegancko i przemaszerował do swojej siedziby. Było to wydarzenie drobne, ale w tym kontekście niepozbawione pewnej symbolicznej wymowy. Nie chodzi tu ani o rozdział Kościoła i państwa, ani o żadną eklezjologię, czy też o analizę zjawisk społecznych. Chodzi o zwykłe ludzkie gesty, które w danym miejscu i czasie nabierają dodatkowego znaczenia. Takich gestów nie da się zadekretować ani nawet wyliczyć w wyczerpującej formie. One wynikają z czegoś, co jest „w powietrzu” i co się czuje; to „coś” kształtuje przez wieki kultura i tradycja. W takich właśnie sytuacjach łatwiej zrozumieć poetę, gdy mówi: Złote nuty spadają na Rynek i dokoła muzyki jest w bród po królewsku gotuje Wierzynek a kwiaciarki czekają na cud... Współczesne media oswoiły nas z wszechogarniającą pogonią za sensacją i skandalami. Może warto jednak zatrzymać się nad tym co dobre, piękne i urzekające swoją zwyczajnością, nawet jeśli mało „medialne”. Kraków jest dobrym miejscem, aby rozpocząć taką wędrówkę. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć.

. 608 666 351 309 635 417 26 306

nie przenoście nam stolicy do krakowa akordy